Strach na wróble
Pośród żyta i pszenicy
w byciu groźnym wciąż się ćwiczy,
dziwne miny też przybiera,
ręce na bok rozpościera,
szarpie kubrak, wpycha słomę,
szczerzy zęby wykrzywione -
odpowiednio wystrojony
płoszy szpaki, wróble, wrony.
Gdy na polu ptak zagości,
gdy się rolnik mocno złości,
kiedy ziarno z pola znika
(dziś zasiane przez rolnika),
kiedy wiśnie i czereśnie
(niedojrzałe nawet jeszcze)
w sadzie z drzewa ktoś podjada,
strach na wróble tak powiada:
- Na nic moje tu straszenia,
idzie postęp, świat się zmienia,
teraz ptaki się nie boją,
gdy wywijam ręką swoją.
Kiedy kubrak mój powiewa
ptak zwyczajnie tylko ziewa.
Ale jest metoda świeża,
która spłoszy kulkę z pierza.
Nagraj z radia pół godziny
reklam, które wciąż słyszymy,
później podłącz głośnik duży,
by intruza dźwiękiem wkurzyć.
Pół godziny gwarantuje,
że się ptaszek eksmituje -
nawet kiedy głód go ścina
tyłu reklam nie wytrzyma.
Komentarze (8)
Tak jest! :))
Pomysl, rytm, humor... swietny. :)
Klaniam sie Rolandzie i zycze wszystkiego naj w Nowym
Roku. :)
Fajny wiersz!
Świetnie się czyta...
Serdecznie pozdrawiam
Myślę, że ptaki uodporniły się już bawet na reklamy.
pomysłowy sposób.
Fajnie wymyślone
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Pozdrawiam
cieplutko, miłego dnia bez reklam. Pomyślności:))
:)) Pomysłowo. Miłego dnia:)