Strachy z szafy
Moje strachy wyszły z szafy
Szafy czarnej tej z Ikei
Nie nie chciałem zrobić gafy
Jednak wszystko się nie klei
Jakie strachy jaka szafa?
O co chodzi z przerażeniem?
A no strachy mroczne strachy
Zabijają jednym tchnieniem
Od początku - nie, od końca
Mam w sypialni wielką szafę
Ubrań nie ma w niej ni skarpet
W niej schowane sny na gapę
Przesiąkają czasem sobie
Z pól makowych do szafeczki
By wypełznąć kiedy tobie
Nawet w głowie się nie mieści
Lubią pory nocne zimne
Gdy jest człowiek w samotności
Przyjdą ukraść no i pójdą
I zostajesz sam w nagości
Bez sweterka ze swej pewności
Bez skarpetek ze spełnienia
Bez spodenek z czczej radości
Bez koszuleczki z sensu istnienia
Ułożą ładnie na swoich półeczkach
Wszystkie zdobycze starannie równiutko
Szkoda ze szafa jest taka wielgaśna
A w niej straszków nie tak malutko
Jednak wróćmy do tej gafy
Trzeci wers dla rozproszonych
Moje strachy wyszły z szafy
Podczas zabaw groteskowych
I zepsułem im i sobie
Cały wieczór całe święto
I dlatego teraz pisze
O mych strachach - eh wszystko jedno
Komentarze (4)
Bardzo fajny wierszyk. Szkoda tylko, że czasami wypada
z rytmu.
Wiersz prezentuj ironiczną i humorystyczną perspektywę
dotyczącą strachów, które autor umieszcza w szafie
meblowej. W tekście wyrażone są strachy, które zwykle
są związane z chwilami samotności, zaniepokojeniem i
niepewnością. To metaforyczne porównanie, gdzie
strachy są personifikowane i traktowane jak
niepotrzebne rzeczy, np. skarpety, sweterki czy
koszuleczki. Wiersz z humorem opowiada o
współistnieniu strachów z codziennością i sposobie ich
chowania.
(+)
Pozbycie się lęków wymaga pracy
no, ja nie mam szaf z ikei i dlatego mam luz.
A wiersz fajny.