*STRACONA MIŁOŚĆ*
Ona.. Przeciętna dziewczyna, szukająca
szczęścia,
Wierząca w miłość, wciąż czekająca na swego
księcia,
Trzymała się na uboczu, jej skromność ją
przerastała,
Nigdy nikomu i żadnej presji się za szybko
nie poddawała.
W życiu kierowała się zasadami, nie ufała
nikomu,
Nie lubiła tłumów ludzi, wolała siedzieć w
domu,
Nie wyróżniała się niczym szczególnym w
swojej osobie,
Żyła prosto, słuchała swego sumienia w
każdej dobie,
Dużo się uśmiechała, wręcz- niepoprawna
optymistka,
Lubiana przez ludzi, znajomi mówili:
„idealistka”,
Wciąż posiadała nadzieję, na to że będzie
dobrze,
Już przystała na stwierdzeniu że sama
wszystko może.
Dobrze znała swoją wartość już jako zwykła
nastolatka,
Kształtowała siebie na autorytecie- tą
osobą była matka.
Wierzyła głęboko w Boga, starała się żyć
tak…
By w przyszłości mogła sobie spojrzeć w
twarz.
W jednej chwili wszystko diametralnie się
zmieniło,
To na co przez ten cały czas pracowała,
nagle się skończyło,
Cały świat upadł… runął, nic już nie
miało znaczenia,
Teraz ważniejsza od pamięci była dla niej
była chęć zapomnienia,
Nie sądziła że jest aż tak słaba, nie
wierzyła że się podda,
Jemu jedynemu dała serce, ale mimo wszystko
mówiła że mu się nie odda,
Emocje wzięły górę, chciała się opanować
ale nie mogła,
Później.. gdy to sobie uświadomiła to na
jakiś czas zaniemogła.
Nie przemyślała tego wcześniej, zanim to
się stało,
Miłość duchowa którą mu ofiarowała, dla
niego było to za mało,
Nie myślała o skutkach, w końcu nikt nigdy
jej nie oszukał,
Tym bardziej on, który wmawiał jej że tyle
czasu jej po świecie szukał.
Odszedł.. Straciła to co najważniejsze, coś
za czym ciągle goniła,
To co sprawiało że chciała do czegoś dążyć,
wtedy właśnie żyła,
Wszystko było już jej obojętne, nic nie
miało znaczenia,
Chciałaby już teraz tylko umrzeć..
Pragnienie do spełnienia?
Zawiedziona na świecie, na prawie uczuć, na
bliskiej jej osobie,
Zawiedziona na swoich racjach na swojej
wierze i na całej sobie,
Postanowiła coś najgorszego, postanowiła
odebrać sobie życie,
Cierpienie ją zabijało, kochała go… a
teraz zrobiła coś bardzo, bardzo
skrycie…
Jaki sens ma rozprawianie o miłości, skoro miłość posiada swój własny głos i mówi sama za siebie.
Komentarze (1)
W kazdej fikcji jest odrobina prawdy... mam nadzieje
że i nie mówie tego "skrycie" że pomimo wszytkich
przeciwności warto kochać... własne życie... Wiersz
bardzo mi sie podoba. Bardzo refleksyjny. Zapraszam do
siebie