Stracone złudzenia
Słońce świeci w oczy jak lampa błyskowa;
czas polskiej jesieni znów złotem się
mieni
i liście dwubarwne mi wrzuca do sieni,
gdzie rycerz mój czarny przed nocą się
schował.
Przyjechał na koniu ów rycerz jesienny,
w kubraku porwanym przez wiatry i
deszcze,
co zdążył zniewolić i uwieść mnie
jeszcze,
żegnając się rankiem całusem płomiennym.
Odszedł gdzieś w nieznane kochanek
ubogi,
zostawiwszy smutek po niecnym pobycie
i kurz, co się wznosił wzdłuż rowu i
drogi,
jakby chciał mi przykryć moje marne
życie,
bym już nie cierpiała i nie czuła
trwogi,
kiedy znów się zbudzę samotna o świcie.
Gliwice 05.10.2021 r.
Komentarze (6)
ładny sonet Broniu
Ładny, ciekawy sonet. Pozdrawiam serdecznie.
Przyjechał, uwiódł, porzucił...
Wielu jest wśród nas takich (dotyczy to zarówno
mężczyzn, jak i kobiet), dla których "gonienie
króliczka" ma większą wartość od jego złapania.
podzielam zdanie poprzedników
Bdb sonet, choć smutny,
pozdrawiam.
Strasznie smutne zakończenie...
Piękny sonet.
Pozdrawiam serdecznie :)