STRASZNY WALC
kiedy się boje..
To mój walc ze śmiercią
Pod pachą targam trumne
Już robaki otwory wiercą
To mój walc, straszny walc..
Gdy, śmierci w oczy zaglądam.
Wciąż o życie muszę z nią grać
Śmierć panoszy się po kątach
To moja pani jam jej sługa
Jeszcze kilka chwil, a może dni
Jedna chwila, a potem druga
To mój walc, takt na trzy
Dzisiaj ja, jutro ty..
Bo już czas spojrzeć jej w oczy
To już czas...trzeba iść...
Raz ,dwa, trzy...
Nie ma chwil, tylko strach..
Nie ma dni, ...bo już pora
Nie moc ściska krtań...
Lecz łzy niechcą płynąć...szkoda...
Ale to już było...i mam nadzieje, że już nie wróci..:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.