Stróż
Chodzisz ciągle ciemną ulicą,
Ukrywając swoją twarz
Unikasz wciąż ludzi
Myśląc, że to normalne
Szybko się chowasz jak ktoś Cię zobaczy
Nawet z oddali.
Pragniesz wyjść z mroku,
Myślisz o tym na okrągło.
Już robisz pierwszy krok
Lecz coś cię powstrzymuje
Ciągnie Cię do tyłu,
Nie masz siły się oprzeć
Gdy nadchodzi dzień,
Uciekasz jak najdalej stąd
Byle nie zauważony.
Nie wiesz ile tak wytrzymasz,
Czujesz zmęczenie,
Padasz na kolana.
Ktoś wyciągnął ku Tobie rękę,
Pomocna dłoń, o której marzyłeś.
Podnosisz wzrok i już rozumiesz.
Nie jesteś tutaj sam.
Nie musisz już uciekać.
Ktoś jest zawsze przy Tobie.
24.02.08 P.H.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.