STUDNIA
Studnia -
Tam umierają ptaki ze złamanym skrzydłem -
Anioły.
Kończy się słodka pieśń westchnieniem -
Serce dzwonu nadal zimne...
Kamień do studni wrzucony
Woda zaszepcze modlitwę -
Zastygnie z moją twarzą na dnie...
Otoczę się nocą -
Jak drzewo otacza się korą
Pod tą skorupą cicho pulsuje myśl
Posypią się słowa - wyrośnie trawa -
Zaszepcze modlitwę...
I jak kamień obrasta mchem
Tak w głos zapuszcza nadzieja korzeń...
Zapiszę patykiem na piasku uśmiech -
Szybko radość zatrze szmer...
Jestem studnią -
W toni czerń tai sens - zamilkłe anioły
I jestem jak dzwon -
Co sam nigdy nie zabrzmi
Choć ciskają weń przekleństwa
A głuchym odgłosem spiż modlitwę szepcze
-
Uparcie milczę
By milczenia poznać treść.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.