Suka
To terytorium jest jej. Kawałek miejsca,
solidnie ciszą odgrodzony.
Już nie reaguje na: Waruj! Daj głos!
Na palec wskazujący strony.
Dzikie stworzenie. Ma w genach wiatr.
Pan dziwi się - zrzuciła kaganiec.
Zdumiony - ta suka zaczęła biec
leśną ścieżką i potrafi szczekać.
Nie idzie przy nodze, pana łapy nie
liże.
Podniosła łeb, spogląda wyżej.
Nie przewidział pan, że w niej tkwi
dzikości pierwiastek.
Może boleśnie ugryźć, wciąż czuje
każdą drzazgę.
Komentarze (48)
stoją*
ś*
przytoczę cytat bo akurat skojarzył mi się po
przeczytaniu twojego wiersza " przed człowiekiem stają
tylko dwie możliwości: " albo wyrazi samego siebie i
umrze albo pozostanie niesmiertelnym, ale niemym".
Piękny przekaz w wierszu.Nie można ujarzmić czyjejś
wolności,bo zwierze czy człowiek powinien iść własną
drogą,nie może ulegać wpływom, ograniczeniom i
sterowaniu.
Jak zwykle w Twoim wydaniu dobry wiersz.Pozdrawiam.
Obrazowa pochwała wolności:) Miłego dnia.
dobry,mocny przekaz,można by się z niego wiele
nauczyć,pozdrawiam:)
jeszcze do Roberta -
to raczej pana trzeba umyć, wyszorować. Pies jest
czysty i pachnie pięknie.
mocna alegoria - dobre.
KOncho :) Dziękuję serdecznie za uważne czytanie:)
milego wieczoru
Odcałowuję Romuś:) Dzięki.
milyeno - panowie tak już mają.
anna - w zdumieniu pozostaje.
Małgosiu - jak mówiłam, bez szarzyzny;)
R. S. - specjalistą od marketingu jest ktos z mojej
rodziny, ale ja daleka jestem od tego. Tytuł po prostu
wydał mi się adekwatny do treści.
Twój wiersz w komentarzu pod wczorajszym(Twoim)
wierszem jest ciekawy. Chyba z tych trzech najlepszy,
ale jak wiadomo każdy widzi inaczej.
Był pewien, że "suka" będzie robiła wszystko pod jego
dyktando, bo zawdzięcza mu wiele, ale pomylił się co
do niej.
Ona, przestała się go bać, przypomniała sobie, że mają
takie same prawa.
Już nie chodzi z podkulonym ogonem i nie dziękuje za
wszystko.
Zrozumiała, że nie ma już pana, jest tylko on, a jego
słuchać nie musi.
To taka moja interpretacja, może zbyt
fantazyjna, ale dość mi bliska.
Pozdrawiam, życząc fajnego wieczoru:)
Niesamowity wiersz. Jak przeczytałam książkę Tańcząca
z wilkami" Clarissy Pinkola Estes, miałam podobne
odczucie, jak czytając teraz Twój wiersz. Dobrze, że
peelka uwolniła siłę i zdecydowanie i podąża za głosem
swojego tłumionego wcześniej - JA! Ucałowania Halinko
Bardzo podoba mi się ta tytułowa "Suka". Zerwała się
ze smyczy i już nie da sobie założyć ani obroży, ani
kagańca. Pan, widać sobie zasłużył na taki rozwój
sytuacji, choć pewnie mocno się zdziwił...
Pozdrawiam :)
Zdumiony, że ta suka zaczęła biec
własną ścieżką
Świetny. Niesamowicie oddane.
Ściskam.