Świadek
Za nim odważysz się świadkiem być.
Proszę Cię zmień swoje zeznania,
zeznania świadka ostatniego,
co duszę swą do snu układa,
jak małe dziecko bezpiecznie śpi.
Nad Tobą sędzia dumy z swej profesji
Oskarża, rani, miarkuje ciosy-
Ty nadal wierzysz, że bezpieczny
jest ten, co los swój oddał mi?
Stanowczo odraczam ufności ślepej ton,
odraczam twe zeznania,
odraczam miłość twą.
Stajesz się świadkiem
od nie chcenia,
z czystej ludzkiej potrzeby
pomagasz, ratujesz
UMIERA
Z czystej ludzkiej choroby.
Naprawdę jesteś aż tak ślepy?
By mimo tych głębokich spojrzeń
Nie dojrzeć, że umiera?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.