Świąteczny gwałt
Był czas kiedy ludzie przy choince śpiewali
a tam za ich oknem dziecko wołało
pomocy...
Nie znoszący sprzeciwu Pan przycisnoł go do
drzewa krzywdząc jego niewinną duszę
Zostali sam na sam...
Ciche westchnienia sapanie i ból, krew
czerwoną stóżką prysneła z ust
"Cicha noc święta noc pokój niesie ludziom
wszem..."
Świąteczne życzenia dziecka nie spełniły
się- leżał sam pod drzewem- Pan dokonczył
swego dzieła.
A tam za oknem ludzie weseli od
kolędowania.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.