Świetlik
Wiem, że czekasz na kogoś, miga lampka przy
oknie.
Spać nie możesz od dawna - przyglądasz się
burzy.
Mierzysz wzrokiem znudzonym ganku czerń,
szare stopnie...
Choć wiatr śpiewa Ci do snu, a kropel plusk
nuży,
zasnąć nie chcesz ze strachu, że na czas
się nie zbudzisz.
Śledzisz bieg ciemnej wody, ciche
wodospady
przepłukały wskroś schodki, drewnu kolory
skradłszy.
Nigdzie końca nie widzę tej smutnej
kaskady...
Źródła też nie zobaczę, nigdy sam nie
odgadłszy -
Czy to niebo upadło, czy tylko ty
płaczesz?
Wiedz, że szukam Cię ciągle, w zimnym
deszczu majaczę.
Ślepy wśród miejskich latarń co krok się
potykam.
Ze mną tonie w kałuży świętojański
robaczek.
Błyska światło raz jeszcze... na zawsze
zanika.
Jakże jestem podobny do tamtego
świetlika!
Otrzymałem w podarku okruch życia. Z nim
skrzydła,
by móc znaleźć tę jedną, z którą warto go
dzielić.
Lecz kuszony przez barwne neonów mamidła
sztucznym służyłem blaskom. Kończąc w
błotnej topieli
nawet stóp nie zdołałem oderwać od
ziemi.
Dla mnie jesteś światłem
W jednym z tysięcy domów
Szeptem, cichym płaczem
Głuszonym zgiełkiem gromów
Lekką wonią kwiatów
Szarpaną silnym wiatrem
W błyskawicy cieniu
Ty dla mnie jesteś światłem
I nim doszczętnie zmyje deszcz z twoich
szyb, łzy z oczu
półcienie mej sylwetki, wyblakłe ślady
kroków
usłyszysz środkiem nocy do drzwi ciche
pukanie
czy nadal będziesz czuwać? odpowiesz wtedy
na nie?
Komentarze (17)
Swietlik:
- rodzaj okna w dachu
- płyn do przemywania oczu
- robaczek świętojański
A wszystko, aby światło nas cieszyło i było jaśniej.
Nie wiem dlaczego podczas wyświetlania strona tak
nienaturalnie przycina wiersze... Efekt niezamierzony.