ŚWIĘTOŚĆ
Tłum się wali do kościoła
Każdy do spowiedzi zdoła
Gdy wybije święta pora
Pusta będzie każda nora
Gdy już wszyscy będą biali
Ludzie będą Bogu grali
Pieśń uwielbień i przebłagań
Trudy życia i ich zmagań
Każdy będzie wokół prawił
Że pokute se odprawił
I jest lepszy od innego
Nawet od nieznajomego
Lecz Pan widzi nasze czyny
Nasze nowe chrzciny
I Pan widzi co robimy
Gdy pokute odprawimy
Lecz człowieka żałość zgoła
Nie rozbierze nas do goła
Bo człek zaraz po spowiedzi
Każdy grzeszek jakoś zwiedzi
I tak kiedyś postanowi
Że on to Chrystusowi
Poprzysięga że od piątku
W świętym będzie żył porządku
Lecz gdy nowe dni nastaną
Ludzi w grzechach swych zastaną
I ów człowiek znów do księdza
Iść nie zdoła że jest nędza
A to księdzu grosza szkoda
Taka jest to teraz moda
Bo mercesem nasz proboscik
Jeżdzi w kazdy suchy pościk
W seminariach cud nad cudy
Burzą się pobożnych ludy
Ze biskupa do eklerków
Ciągnie tak jak do swych klerków
I tak ludzie się gniewają
Że ich księża olewają
I tak księża się gniewają
Że ich wierni wyśmiewają
Komentarze (1)
kilka niewielkich błędów, jednak nie przeszkadzają w
zrozumieniu wiersza. czyta się bardzo przyjemnie,
momentami bawi. szkoda tylko, że takie, niestety, są
realia. życzę wielu kolejnych ciekawych tekstów :)