Świńska anegdota.
Biedna krowina
wołowiną się staje,
gdy już mleka nie daje.
No, a z wieprza wieprzowina?!
Ciągle brak jej – gdzie przyczyna,
że świniaki się hoduje,
a z nich mięso
w świat „wędruje”?
Świnoujście...
-miasto to godne,
bo przecież nazwa
nie może być winą!
A gdyby tak przechrzcić
na świnio podobne,
-i nazwać Gdynię...
Importoświnią?
Wiersz ułożony w czasach PRL-u
Komentarze (1)
i pomysleć, że za PRLu czlowiek się smiał częściej niż
teraz... dziwne? fajnie, że wierszyk został odgrzebany
:-)