Świt
Ucisz mnie swym ramieniem
gdy myślę o uśmiechu
pozostawionym przez przyjaciela,
o rozkoszy ukrytej w źrenicach
gdy jesteśmy tylko My.
Niedokończone pocałunki
spadną nam z ust z cichym jękiem
i zadomowią się niżej niż byśmy
pragnęli oboje.
Schronić się w zdrowym rozsądku
i nie oddawać rozumu pod zastaw.
Wyklęci przez świat
uciekamy razem z Salvadorem Dali
w miejsce
w którym czas płynie inaczej.
Omija nas subtelnie
a potem
zderza się z rzeczywistością.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.