szarość co dech zapiera
tą styczniową sobotę
słońce darzy uśmiechem
wiatr utracił ochotę
na beztroskie kuszenie
drzew co w skłonach się chwieją
chmur moczących się deszczem
chwil co z czasem się mierzą
przysnął nad rzeki biegiem
para wróbli rozgrzana
tuż w zalotach się gubi
i pod drzewem się tarza
kota z drzemki wnet budzi
ludzką wznieca nadzieję
zmian co lepsze przyniosą
niczym wiosna na biedę
dni co czasem przybiorą
piękna chwile niedługie
pamięć zimy niemiła
bólem stawów przekłuje
śmiech katarem przekwita
przemijanie się kłania
warzy mrozem marzenia
nad ich piękno przedkłada
szarość co dech zapiera
2013-01-05
Komentarze (16)
Wpadłam podziękować za komentarz i nie mogę
odejść...Piękny refleksyjny wiersz. Pozdrawiam:)