Szary ptak
Z gniazda, które wydało się nagle zimne i
ciasne, wyfrunął szary ptak, by zdrętwiałym
skrzydłom przywrócić pamięć swobodnego
lotu.
I spłoszony świata ogromem, marność swą
odczuł boleśnie..i z sił opadł.
Ostatni słoneczny promień, tuż przed
zmierzchem, wskazał mu drogę ku zacisznemu
schronieniu.
Przysiadł więc cicho, ogrzewając się w jego
cieple i karmiąc, nieufnie zrazu, drobinami
ciepłych słów..głodny nieznanych dotąd
wzruszeń i emocji.
I rozsmakował się w nich..
Delektuje się nimi i syci, na zapas jakby,
wiedząc, że to może ostatnia taka uczta w
tej ciepłej przystani..
Siwa mgła wokół. Raz się podnosi, raz
opada..
Szary ptak, ogrzany i syty, ale niespokojny
przeczuciem zaniedbania, próbuje odnaleźć
drogę do gniazda.
Wie, że powinien wrócić i wymościć je na
nowo.
I zasmakować znowu w zwykłej karmie, choć
czasem trafiają się w niej plewy.
Czyści piórka, prostuje skrzydła..Jak może,
odwleka moment pożegnania z tym ciepłym,
szczodrym przytuliskiem..
Mgła uwolniła horyzont.
Już czas..Czas wrócić do domu!
I wzbił się w szare, nieprzyjazne niebo.
Niosą go pamiętliwe skrzydła, a on wciąż
ogląda się za siebie..i gubi pióra znacząc
szlak.
Może kiedyś zapragnie nim powrócić..
Komentarze (3)
Nie wiem czemu ale zawsze trafiają do mnie odniesienia
do ptaków, jakoś tak bardzo różnią się od ludzi a tak
dobrze za ich pośrednictwem oddać istotę człowieka.
Podoba mi się to co napisałaś.
Należy kosztować i się delektować każdą chwilą
szczęścia,bo może nie powrócić.Pozdrawiam.
Pouczajaca bajka dla doroslych...