Szatan i anielica
Szatan kusiciel od zawsze taki,
mamił słówkami czułymi co dnia.
Przybierał coraz to nowe pozy,
zamiast widełek miał wóz sportowy.
Miłość rozniecał wśród wielu niewiast,
potem je rzucał nie bacząc na nic.
One jęczały z bólu rozstania,
on już do innej mówił - kochana!
Ale na niego przyszła też pora,
spotkał ślicznotkę w skórze anioła.
Była dla niego bułeczką z masłem,
a i on dla niej bezowym ciastkiem.
Jednak zbyt proste życie by było,
gdyby szczęśliwie się zakończyło.
Szatan znudzony harcami wielce,
odprawił miłość, jak chciało serce.
Nic nie trwa wiecznie, tak mówi dzisiaj,
biorę widełki i szybko znikam.
Takich anielic znajdę haremy,
a ta niech idzie nawet do Bremy.
nieustanny zakaz... ślicznie dziękuję za wszystkie komentarze...
Komentarze (5)
Ten Twój szatan jest na czasie , pędzi mercedesem,
zdobywa kobiety ale niestety koniec bajki musi być
smutny, bo nie on tu ci panem.
Tak nic nie trwa wiecznie , szatan łowi serca w sieci
, dobry wiersz.
Świetna bajka, ale jak prawdziwym życiem podszyta. Jak
zwykle piękny wiersz.
Współczesny obraz szatana namalowany bardzo
realistycznie:) szkoda że tych anielic jakoś mało:)
Śliczny wiersz, przynajmiej masz uczciwe punktowania.