szczęściara
Czemu
z dnia na dzień
gasnę...?
Mówią mi,
że mam wszystko:
urodę,
silny charakter,
ambitne plany
na przyszłość...
U boku
przystojny
mężczyzna
oddani
przyjaciele,
skąd więc
kolejna łza,
skąd nocy
bezsennych
tak wiele...?
Boże, gdybyście
wiedzieli,
jak ciężko
jest zostać kimś,
pracować
na coś pokornie,
mieć dłonie
zdarte do krwi...
I nagle
to wszystko
zostawić:
miłość,
przyjaźń,
swój świat,
coś, o co
walczysz latami,
bo Bóg
ma inny plan...
Uwierzcie,
oddałabym
wszystko:
urodę,
skarby
i szczęście,
gdyby ktoś
mi podarował
jeden dzień
życia więcej...
Ja czuję,
jak stopniowo
choroba
mój sukces
pochłania
i wiem,
że nie będzie
odwrotu,
choćbym jej
uciekała...
Wiesz już,
że wszystko
jest kruche,
że pęka
jak bańka
mydlana
i na nic
twoje prośby
i na nic twoje
starania...
Cóż po karierze,
uśmiechu,
portfelu pełnym
pieniędzy,
jeśli zabraknie
czasu,
żeby się tym
nacieszyć...?
Nie warto
zazdrościć
temu,
kto ma
urodę
i szczęście,
bo czasem,
choć tego
nie widzisz,
ty masz
o wiele więcej...
Komentarze (2)
Smutne...
Ale tak bardzo prawdziwe...
Nigdy nie zdajemy sobie z wartości życia...
które nie jest wieczne...
hm...tak..tak...hm...
pięknie prawdziwe...