SZCZĘŚCIE TY MOJE
Moje
szczęście – kiedy do mnie
przyjdziesz,
na odkupienie lat trzynastu,
stłuczone lustro posklejać,
to o co ja zrobię ???
oczy otworzę,
oczy zamknę,
oczom pozwolę płakać,
ręce wyciągnę,
ręce schowam,
ręce w modlitwę złożę,
drżeć będę,
cichutku stać będę,
dziwić się będę,
może za siebie zerknę,
może do przodu spojrzę,
może do piekła zajrzę,
zaszlocham,
zakwilę,
zatańczę,
spytam jak mrużysz oczy,
spytam jaki masz dotyk
spytam jak zaciskasz zęby,
o nic nie będę pytała,
oniemiała podam mu rękę,
na powitanie zmarszczek.
„ dotknęłam pana jak motyl egretą
przepraszam
to było niechcący
pan jest jak czarny irys smukły i gorący
zapomniałam
że jestem kobietą”
wiersz „ Motyl” z cykl Z
„Dansingu” – Maria
Pawlikowska - Jasnorzewska
Komentarze (1)
piękny wiersz, nic dodać nic ująć