Szkatułka Szczęścia
DLA ANDRZEJA
Jak polne maki czerwone
Tak ja dziś cała płonę
Gdy twoje dłonie dotykają moich
A twoje usta całują usta moje
Wtedy ja płonę cała
Niczym te maki czerwone
Gdy u podnóża góry
wiatr pieści mnie całą
I szum potoku
karmi me głodne zmysły
Wtedy ty wzrokiem ogrzewasz me ciało
Myślami poisz duszę spragnioną
Wtedy ja płonę cała
Ogrzana płomieniem miłości
Gdy w miłosnym słów potoku
Dwa serca bijące tak blisko
Przemawiają do siebie czule
Wtedy niebo zsyła im anioła
Ze szkatułką szczęścia
I wtedy z uśmiechem na ustach myślą
- jesteśmy szczęśliwi mamy już wszystko
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.