szkielety dnia
na wszelki wypadek
zostanę penelopą
czekanie łasi się do ud
bez gwarancji
kochania
w listach do ciebie
błogosławię drogi
bez powrotów
w zielonej sukience
bardziej błyszczą oczy
staranniej milkną usta
obiecany moulin rouge
rdzewieje w pamięci
autor
Marta M.
Dodano: 2014-10-14 11:28:02
Ten wiersz przeczytano 1047 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (27)
Pięknie.Miłego wieczoru.
Zatrzymałam się u Ciebie i nie żałuję. Czytam sobie i
podziwiam metafory. Pogodnego popołudnia Marto:)
kolejny Twój dobry wiersz...;)
tu nazwa kabaretu w innym kontekście, ale
przypomniałaś jedną z najlepszych powieści na świecie
- Moulin Rouge, o życiu Toulouse-Lautreca, uwielbiam:)
Świetny wiersz...
Świetne metafory! Ukłony :))
Dla mnie, dobry wiersz!
Pozdrawiam.
Tkać za dnia - pruć nocą,
zielonej sukienki
ściegi
Ładne te szkielety:)
Nie zawsze święcimy triumfy.
Jednak moim zdaniem - szkielety, jakiekolwiek by nie
były, to znakomite źródło wiedzy.
Nigdy nic nie wyczerpuje się do końca, a już w temacie
- miłość - na pewno nie. Zawsze zostaje jakiś moment,
coś, co warto na szkielecie powiesić... chociażby dla
równowagi psychicznej i każdej innej:)
Ciekawie piszesz, będę zaglądać
Pozdrawiam,dobrego dnia:))
+
Ciekawy wiersz:) pozdrawiam
Nurtujące Twoje szkielety dnia, wyczuwam w nich
tęsknotę za dawną, przeszłą miłością. Pozdrawiam
!
piękny refleksyjny wiersz Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ladny wiersz pozdrawiam