Szklany człowiek
Ze smutkiem spojrzał w przeszłość
Wspomnienia własne grabił
Potykał się zbyt często
I nie mógł ich zostawić.
Ciągle kaleczył dłonie
O ludzi, których kochał
Ostatni szklany człowiek,
Którego nikt nie poznał.
Odkładał swe marzenia
Na półkę wcześniej pustą
Lecz pełną zapomnienia
Jak bez odbicia lustro.
A potem tylko płomień
Zgaszony jak ze świeczki
Bo też go nie poznałem
Choć we mnie żył odwiecznie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.