W szponach bezradności
wyciągasz bezradne ręce
szukasz opoki ratunku
na piaskach ruchomych stoisz
chcesz iść lecz nie znasz kierunku
patrzysz w niebo z nadzieją
szukasz swej gwiazdy północy
chesz stąpać po mlecznej drodze
lecz zły los zasłania ci oczy
i krzyczysz już całą sobą
a z ust zaciśnietych niemocą
nie wydostaną się słowa
poumierały przed nocą
Komentarze (16)
....powiedzialbym bardziej dramatyczny niz
melancholijny .... zagubienie w zyciu .. trfne
..pozdrawiam :-)