Szukam odpowiedzi
Czy wiara może być przyrodzona
wynika z życia doświadczenia
strachem jest przed wiecznością
czy z domu jest wyniesiona?
Wymysłem jest księży, kościoła
strachliwych ludzi uzależnieniem
obroną przed piekłem, szatanem
lub w raju po śmierci zbawieniem?
Czy mam zacząć już od teraz
codziennie się modlić do Boga
lub tylko gdy w nocy duszą
lęk czarny zawładnie i trwoga?
Pomocą jest w życia frasunku
aniołem stróżem wierzącego
czy czymś co pozwala już teraz
na wieczne zasłużyć nam niebo?
Komentarze (21)
też nie wiem... kontrolowany dystans polecam i na
niebo nadzieję wzniecam:) pozdrawiam
Odwieczne dylematy człowieka...:)
Niektórzy całe życie szukają na to odpowiedzi... I
kazdy na pewno sobie te pytania stawia...
moja odpowiedź jest taka; "a wierz sobie nawet w
krowę...abyś był człowiekiem" - tak gdzieś napisałem
kiedyś (nie wiem czy nie na Beju)....ponieważ wiara
jest po to aby nie zabijać, nie kraść...itd...jeżeli
tego nie czynisz, znaczy jesteś dobrym
człowiekiem....nie znoszę przesadnej "moherowej
wiary"...wiary dla wiary....a inne wiary? to co? - czy
one są be? ich wierni pójdą do piekła?...i tyle jest
słów ewangelii (byłem ministrantem 8 lat)
Temat - rzeka...dla mnie wiara ma wypływać z miłości
do Boga, a nie z lęku przed tym co czeka nas na skutek
nieposłuszeństwa. Wolę modlić się w samotności i pod
gołym niebem, niż słuchać księży. Trochę smutno,bo
ksiądz powinien być dobrym pośrednikiem między nami a
Chrystusem. Ilu jest takich księży? Ja w swoim życiu
spotkałam tylko kilku księży z powołania, którzy
potrafią podbudować w człowieku wiarę, a nie siać
strach i wątpliwości.
wiara to dar ,który rozwijamy przez całe życie,to
ułatwia wiele spraw
pozdrawiam,miłej niedzieli:)