tak jak chciałem
"milion małych kawałków"
uciekłem stąd jak dawniej
wyszedłem niby niechcący
kolejnym krokiem namalowałem
swoją ścieżkę w ogrodzie rozkoszy
poszedłem dalej niesiony pewnością
nadchodzącego jutra pomazanego
niewyraźną kreską wczoraj
niezauważalnym bezkresem czasu
pobiegłem w jego stronę
nie widząc go jeszcze
uklęknąłem na starym zmokniętym
płaszczu z kawałkiem wyrwanej historii
klęczałem nazywając rzeczy po imieniu
w zakamarku mojego własnego ja
ukrytego za murem
namacalnej wiary w kolejny dzień
wstałem
i poszedłem dalej
pomimo kolejnego snu
który mnie obudził
gdzieś pomiędzy jawą i snem
gdzieś między miłością a nienawiścią
pośrodku jutra i wczoraj
z wolną nieprzymuszoną wolą
przeżycia
tak jak chcę
pomimo przeznaczenia
niedeterminowalnej nieskończoności
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.