Tak mi zimno...
Dreszcze szydercze spełzają mi po
grzbiecie,
W lodowym uścisku zmuszają do tańca
W konwulsjach. Ugięty, jak smagany
biczem
Chłodnej kalkulacji. Mnie - marzeń
wygnańca.
Srebrno - zimną pustynię przemierzam
samotnie,
Oczy me nabrzmiałe od śnieżnej ślepoty
Blask ciepły, dziecięcy, straciły
bezpowrotnie
W pokucie, żem wyrósł z rozsądku -
głupoty.
Za to, że milczałem jak zimny grobowiec,
Miast głosem roziskrzonym rozniecać
pożogę,
Pozostałem niemy, a spod ciężkich powiek
Wygląda jedynie cień okuty lodem.
Komentarze (3)
Podoba mi się nagromadzenie epitetów.
smotnośc przelałeś na papier a teraz pora na działanie
...lody stopnieją pod ciepłem marzeń Twoich ... bardzo
dobty debiut:)
samotność jest jak szczelna powłoka która narasta wraz
z postępującym czasem tak, że w końcu trudno jej się
pozbyć.