Tak pod oczkami...
Dla wietrznej pogody, przez ktora umieram... bo tu u mnie, w dolinie... wiatr jednoczy sie z woda.
Zasne dzis cichutko...
Dla ciebie... Dla siebie...
Wysnie sobie ciebie, pod oczkami.... tak
niedlugo.
Teraz jestes juz daleko ode mnie.
Teraz juz myslisz o cieplym wietrze w
gorach....
Teraz juz zostalo mi tylko plakanie, tobie
palenie wszystkich listow i smiech do
rozpuku...
A ptaki siedza na galeziach i niczego nie
pojmuja... bo to przeciez nie ludzie, inne
serca maja.
Tylko nie myslcie znowu ze to wszystko prawda... bo prawda jest teraz tylko jesien... i on ten rudy co ze mna wciaz jest, w rudej anglii
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.