Tak sobie na zakończenie
Tych, których już nie ma
wspomnieć by warto -
skoro kramik ma się zamknąć -
tych, co na stronę przeszli tamtą.
Bo to gwiezdna już bohema.
Piotr Majowy wraz z VickThorem
siedzą cicho niczym trusie
piją widząc jak piszemy -
naleweczki w niebobarwnym spirytusie,
dobre na ambicje chore.
Więc dodajcie komentarze,
jeśli taką macie wolę,
gdy się ładnie zapisali
na telentów łez padole,
przypomnijcie tu ich twarze,
czyli poetyckie role.
autor
Goldenretriver
Dodano: 2024-02-01 22:01:34
Ten wiersz przeczytano 595 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (18)
Zawsze tak to jest, że zdążymy, że jutro, że kiedyś.
Dzieliła ze mną wiedzę o SBB i umiała opisywać
nostalgię deszczu w różnych jego wydaniach.
Jeśli chodzi o nieobecnych - mam ogromne wyrzuty
sumienie na temat Aliny 1948. Mieszkała tak blisko.
Tyle razy umawialiśmy się, że się spotkamy i jakoś
nigdy z tego spotkania nic nie wychodziło... A potem
już było za późno.
Wiersz emanuje melancholią i nostalgią, oddając hołd
tym, którzy dopiero odejdą ... a może nie? Treść
posługuje się ironią i akcentuje towarzystwo
wybranych, czyli Piotra Majowego i VickThora.
(+)