Taki klimat
Obiecywałem swej rodzinie,
Słowa nad wyraz dotrzymuję.
Że duch świąteczny nie zaginie,
Bo taki klimat zawsze czuję.
Choinkę kupię na bazarze,
Karpia zabiję własną ręką.
Byle by spełnić cząstkę marzeń.
A święta się nie stały męką.
Zakład mi dał w bonusie dary,
Co równać trzeba małej kasie.
Z tego nie będą wielkie czary,
Lecz wyżyć jakoś przecież da się.
Starczy by stół świąteczny cenić,
Nawet przypadkiem gości gościć.
Bieda mi życia nie odmieni,
Tacy są ludzie zwykle prości.
Obiecywałem swej rodzinie,
Słowa dotrzymać zawsze chcę.
Że duch świąteczny nie zaginie,
Bo taki klimat jest mym snem.
Komentarze (6)
Dotrzymaj obietnicy,ale karpia oszczędź:) Pozdrawiam.
bez przepychu w miłości i gronie rodzinnym święta są
wspaniałe..dotrzymaj obietnicy.Pozdrawiam.
święta to nie zawsze pełny stół, prezenty i ich ilość,
ale ten ktoś kto czuje potrzebę nas przyjąć czy
odwiedzić-święta w samotności to chora codzienność
ładny wiersz, ładna obietnica - dotrzymaj, pozdrawiam
Ładnie, nie szkodzi że skromnie ale w rodzinny gronie,
pozdrawiam cieplutko
Klimaty rzeźbią w nas jak w zlepkach z niezgrabnych
słów.