W taktach rumby
Księżyc mrużąc wprawne oko pokerzysty
w takty rumby wplata zmysły z
pragnieniami,
po raz setny wnikam wierszem w sen
srebrzysty,
nim świt błyśnie na wyłączność siebie
mamy.
Pocałunkiem mnie otulisz truskawkowym
i wyruszą zgodnym metrum nagie dłonie
rozpoznawać w cztery czwarte nocy tony,
nigdy wcześniej nieodkryte...
zapomniane.
Gdy do brzegu dopłyniemy gdzieś nad
ranem
ośmielając noc spełnieniem w słodkiej
puencie,
szepcz do ucha wszystkie słowa zakazane,
te co pachną kocimiętką,
więcej,
więcej.
To mój setny wiersz :)
Komentarze (63)
:)
Dziękuję, dobry wolnyduszku! Tak, kocimięta nie jest
tajemnicza :)
Piękne rozmarzenie, no i ta kocimiętka, jakby znajoma
:))
Gratuluję setnego wiersza, Dorotko,
dobrej nocy i miłego weekendu życzę :)