Tamten świat
Listopadowa słota,za oknem
pada i wieje gniewny wiatr,
ona samotna stoi w oknie i patrzy
na ten dziwny świat.Myśli jej biegną
do dawnych szalonych lat,gdzie
nie przeszkadzał zimny rwący wiatr.
Wtuleni szli brzegiem morza,fale
biły o brzeg, łechcąc ich stopy,a oni
trzymając się za ręce uskrzydleni
świata za sobą nie widzieli.
Dzisiaj jest sama, pozostały tylko łzy,
takie duże jak krople deszczu,
spływające
po szybie okien.Tamten świat odszedł,
gdzieś
się rozpłynął w śród lat,a z nim wraz
tamten pan.
Chce usnąć jak borsuk, w gęstwinie
świerków,przeczekać, na lepszy czas i
obudzić
się z wiosną wraz.Już nigdy nie spotka
tamtych chłopców,którzy ją adorowali,
bo na białym koniu za chmury odjechali.
Ona czeka, wciąż marzy,że się coś jeszcze
wspaniałego wydarzy.
Komentarze (1)
Ładnie napisane, bardzo mi się podoba +.