Tańcząc pod gwiazdami...
Tańcem pod gwiazdami ta noc się zaczyna,
W powiewach wiatru unoszą się szepty.
Tuląc się do Twojego ciała rozkoszuję się
chwilą,
Która przynosi upragnione efekty.
Coraz więcej gwiazd gromadzi się na
niebie,
Spragnionych wrażeń, jakie ma przynieść noc
owa,
Chór świerszczy subtelniej przygrywa
koncerty,
Z ust Twoich padają czułe słowa.
Spoglądam głęboko w Twe oczy zielone,
Niecierpliwie oczekując reakcji z Twej
strony.
Zsuwasz dłonie poniżej linii mych
bioder,
To znak, że na wszystko jesteś gotowy.
Chwile zapomnienia, jedna, dwie
piętnaście,
A noc zapisuje strof kolejne baśnie.
Wtuleni w siebie nawzajem,
I w świeżość polnej trawy,
Śnimy o wspólnych wieczorach i nocach,
Czuć już aromat porannej kawy.
Obudzimy się wtuleni w południe lata, na
końcu świata,
Na wielkiej łące,
Żadne z nas nawet nie pomyśli o rozłące.
Jesteśmy i zostaniemy razem na wieki,
Dopóki na zawsze nie zamkną się nasze
powieki...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.