Tańcząc ze sobą
Z domu Władki...i nie tylko
Weszłam do izby
wciąż czuć było ciebie
i przedmioty, jak z Twoich opowiadań,
zdawały się wychodzić z ukrycia
szukając wzroku znajomego
Trawa, jak dawniej, kłaniała się u stóp
Jezioro obejmowało łakę
A chata prosiła do tańca
nie skrępowana moją obecnością
Powietrze zaczęło tańczyć z pustką
wspomnienia ze zdjęciami
ogień z dymem na małym palniku
Padał deszcz
Zostałam sama
tańcząc ze sobą
Komentarze (2)
Może rzeczywiście zmień kolejność zwrotek,będzie
lepszy odbiór wiersza, pozdrawiam +
mam wrażenie że druga strofa powinna być pierwsza i na
odwrót, logiczniej by chyba było - czyli najpierw
obraz ogóny a następnie akcja do chaty ;) -
pozdrawiam, fajny :))