Taniec
Nie trzeba kochać, by pamiętać...
Był wieczór, dzień niby podobny
do pozostałych
Topiłam samotność w rozkoszy tańca
wydobywałam z tego wszystkiego krainę
radości
Czułam się szczęśliwa - taniec był dla mnie
wszystkim, ucieczką od goryczy
samotności
To był kolejny wieczór szaleństwa, niby
podobny
do pozostałych,w których zapisana była
Moja obecność
Podobny do chwili,w której ujrzałam
Ciebie
Uśmiechnąłeś się bez słów odgadłeś moje
pragnienia
Wymienialiśmy swoje spojrzenia
było w tym tyle realności i powiewu
emocji
Nie były to tylko impulsy silniejsze od
naszych myśli, nie było cielesności
W nutach melodii w tańcu unosiliśmy się na
skrzydłach naszej radości
Czułam, że coś znaczę w tych chwilach
Przecież byłam połową Twojego tańca
Los miał inne wobec nas plany
Nie spotkaliśmy się już w żaden wieczór
mimo że były podobne, jak większość
Minęło wiele dni, wiele nocy
Nie wymienialiśmy słów
Nie patrzyliśmy w swoje odbicia
Nie było nas
Ale to nie ma znaczenia...
Wczoraj napisałeś po tylu latach, że
pamiętasz
Znaczy to coś więcej niż każde kolejne
spotkanie
Ty układasz swoje życie, ja mam swój
świat
Nie mamy wspólnych chwil
Nie zatańczymy już nigdy razem
Dziękuję, że pamiętasz... o mnie
Pamięć znaczy tak wiele... Nawet jeśli nie ma miłości, są wspomnienia, których los nie jest w stanie zabrać...
Komentarze (1)
Piekny wiersz, Sloneczko . Moja ucieczka jest taniec
tez, zapominam o wszystkim co zle i co boli. Wyrazilas
wiele uczuc ,samotnosc pragnaca ciepla , nadzieja na
milosc i radosc ze ten taniec byl na tyle wazny dla
tej drugiej osoby ze potrafil nawet po latach
pamietac. Napisany bardzo lekko , czyta sie z
przyjemnoscia. Gratuluje!