Taniec
Nie lubię tańca przesadnie.
Nie lubię tańca, lecz z tobą
Mogę tańczyć, aż padnę,
Bo kiedy mam ciebie obok,
Gdy serca twego stukanie
Poczuję na piersi swojej,
To tylko tego tego się boję,
Że minie zapamiętanie
I tylko zawiniesz robą,
Gdy łuska z oczu ci spadnie
I dojrzysz, żem ja nad grobem,
W który stoczę się snadnie.
Nie lubię tańca nadmiernie.
Może coś złego jest ze mną?
Dla mnie to droga przez ciernie,
Chociaż dla innych – przyjemność.
Choć dla mnie to sensu nie ma
Masz na to ty moją zgodę:
Sześć kroków w tył, trzy do przodu...
Za twoją bliskość to cena.
Choć w butach skarpety się mną
I gniotą stopy niezmiernie,
Ja tańczę, nim przyjdzie ciemność,
Z tobą – komicznie i wiernie.
Komentarze (19)
Jeśli ktoś jest wyjątkowy, to nawet komicznie nie
jest, bo ona znika i jej się nie czuje.
Podoba mi się wiersz.
I tylko zawiniesz robą,
to zamierzone czy miało być sobą?
Tańcz aż do skończenia świata ale nie sam... Trzeba
mieć kogoś do tego tańca każdy wcześniej czy później
taka osobę znajdzie
więc tańcz bo warto ...taniec odmładza i miłość w
ramiona sprowadza ...