Taniec chochoła
Raz w tył
raz w przód
raz w prawo
raz w lewo
i znów dookoła
i tak trwa taniec szalonego chochoła
taniec do końca aż do upadłego
tego pijanego i tego trzeźwego
razem we dwoje razem pospołu
razem pod rękę dookoła stołu.
I w tył
i w przód
i w lewo
i w prawo
i znów dookoła
dalej trwa taniec szalonego chochoła.
I przyjdzie chwila opamiętania
ktoś rękę wyciągnie i poda
zaprosi do wspólnego stołu
by przerwać taniec szalonego chochoła.
I w tył
i w przód
i w lewo
i w prawo
znów dookoła
ale spokojnie bez szalonego chochoła.
Zabłyśnie uśmiech na smutnej twarzy
a w sercu radość zagości
dla szczęścia całej rodziny
w imię powracającej miłości.
I w tył
i w przód
i w prawo
i w lewo
znów dookoła
spokojnie,statecznie do taktu
bez szalonego chochoła.
Komentarze (6)
I żyli długo i szczęśliwie... Lubię takie zakończenia
Pozdrawiam z uśmiechem :)
:)to dopiero taniec. Pozdrawiam Halinko
Halino - skoro w ostatniej strofie udało się pozbyć
chochoła, to może warto dać inny tytuł, np.
"Niekoniecznie z chochołem". Bo przecież udało się go
pozbyć.
Dziękuję za komentarze.Pozdrawiam.
Dobrze, że się opamiętał i z szalonego i pijanego stał
się statecznym i trzeżwym. Jestem na tak. Pozdrawiam
Cię
ciekawe pozdrawiam