teleempatia
spiker rytmicznie kołysał
ponad krawatem patrząc
w tłuste obłoki liczył chwile
do wyjścia w stylu Josepha Kainza
w domu już czeka rozłożona
kanapa a pod nią wąż bo tu
lepiej niż w kieszeni
kieliszek czystej - scenariusz pisze ciszę
pusta butelka i błazen schodzi ze sceny
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.