Teraz
No dobrze, mam miłość...
nareszcie...
tę upragnioną, wymarzoną, wyśnioną.
Ale...
Co teraz?
Teraz nie widzę już nic- tylko Jego mam
przed oczyma.
Teraz już nic nie słyszę- jedynie Jego
słowa.
Teraz niczego innego nie czuję- wyłącznie
Jego ciepło.
Teraz już nigdzie nie odejdę- moje nogi
niosą mnie tylko do Niego.
Teraz niczego już nie zrobię- z emocji
trzęsą mi się ręce.
Tak...
nie widzę
nie słyszę
nie czuję
nie władam nogami, rękoma.
Czy teraz jestem kaleką?
Komentarze (1)
Mówisz, że masz swoją upragnioną miłość. Czy ona na
pewno jest taka upragniona?... Odnoszę wrażenie, że
się dusisz... Jeśli by to była miłość, to chyba nie
pytałabyś czy jesteś kaleką. Cieszyłabyś się z każdej
chwili z NIM spędzonej. I nie myślałabyś, że nie
ruszasz się nigdzie bez niego. Raczej twierdiłabyś, że
spędzacie zbyt mało czasu... Świetny wiersz, daje do
myślenia:)