Tło ze światłocieni
Gdzie ja jestem? –
gdzieś, gdzie nie ma czasu, gdzie bez-czas
może przybrać jedyną formę
bez pamięci.
Gdzieś, gdzie głęboki, kobaltowy błękit
nieba
przecina drżący, jaskrawy poblask martwego
słońca.
Coś się przesuwa w oddali, coś, co nie
istnieje
albo istnieje,
tylko kłębi się w niewidzeniu.
Gdzie ja jestem? – przyszedłem ni stąd, ni
stamtąd. Donikąd idę.
Nie pamiętam nic ze snu, nie pamiętam
niczego z życia.
Gdzie ja jestem? –
jakbym dopiero przejrzał po latach, tak jak
przegląda ślepiec.
Przybyłem za późno, ponieważ przede mną i
za mną – nie ma konturów rzeczy.
Zostało tło
ze światłocieni.
(Włodzimierz Zastawniak)
https://phillipwilkerson.bandcamp.com/track/a-heaven

Arsis


Komentarze (8)
bardzo podoba mi się ten wiersz, pozdrawiam
Gra światła i cienia daje niesamowity klimat jak w
Twoim wiersz.Pozdrawiam
Za cii_szą..klimat mnie powalił
Pozdrawiam
bardzo dobry (wg mnie) wiersz.
Wspaniale:) niesamowicie, jest klimat który nadaje
tajemniczości ale i zarazem mówi nam o tym, ze czesto
bywamy tak pogubieni jakby nas nie było.
Refleksja piękna jak i wiersz :) Pozdrawiam serdecznie
+++
Niesamowity opis.:)
Przenikanie swiatel i cieni.
Rozklad energii, powoduje widmo, aby to Slonce, jednak
zylo, nigdy nie bylo martwe.
Podoba sie.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Czasami człowiek czuje, że ogarnia go jakaś
niewyrazistość.