W tłumie
Śmiej się, raduj, baw
Śmiało płyń przez życie
Tobie szumią echa braw
Mnie przygrywa wilków wycie
Słońce pieści twoją twarz
Ja się kocham w gwiezdnym blasku
Ty nie żyjesz, życie grasz
Nie uwolnisz się z potrzasku
W którym tkwisz, zamiast zyć
Sam zakladasz sobie smycz
"Jesteś dzieckiem dekadencji"
Wciąż powtarzasz słowa dziwne
W umysłowej impotencji
Wciąż powtarzasz: "Jesteś inny"
Tak - wystąpiłem z szeregu
Odbiłem od twojego brzegu
Nie żałuję swej decyzji
Żegnaj, więźniu hipokryzji
Twoje szlaki każdy pokona
Lecz to ja przeżyję w pieśniach
I zasnę w sławy ramionach...
tym, co ulegli
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.