to jest taki mały krok...
milością moją besztasz rzucasz nią,
depczesz i znieważasz.znów usypiam ten
bodziec
znów zaczynam być niegrzeczna. zgrzesze
jeśli podejde do niego?
musne go tyłkiem?spojrze na niego a w
myślach uznam łatwy dupek z niego.
czekam aż podejdzie i zacznie ze mną gadać.
wkońcu w myślach uzna, że go pragne, że
chce kochać.
a ja robie to tylko po to by zostawic
ciebie na serca dnie.
nie wejdziesz w nie.pluje na ciebie z góry,
na niego tez.
to tylko kolejna zabawka w rękach moich.
zapytasz mnie czy wiem co to milosc?!
Odpowiem ci, ze nie!
zapominam o tobie, o wspólnych chwilach
tych dobrych i tych złych
.msciwa suka ze mnie, dobrze o tym wiesz.
ale co z tego?!
wiedzialeś z kim grasz.
baw sie ! ćpaj ! rób z panien szamty ! aż
wkoćcu sam na nią wyjdziesz !
z całego serca życze ci zebys cierpiał tak
jak ja !
dowiesz sie zbyt pózno, ze tyle straciłes,
że straciłes mnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.