To lubię w Warszawie
Bez mikrofonu i nagłośnienia,
gdzie dziś tak można słuchać Chopina?
Móc się zachwycić dźwięków symfonią
siedząc przy kawie z dobrą znajomą?
Geniusz artysta idzie na całość,
przecież to kiedyś tak wyglądało.
Cieszą się duchy wieków minionych,
ich klimat prawie jest odtworzony.
Tylko wystarczy przymknąć powieki
i dać się unieść myślom dalekim
za preludiami, co na Majorce
w gajach oliwnych wyspy gorącej.
Raj dla kochanków - pisze Fontanie -
Czy mi uwierzysz? – Jestem znów w
Palmie!
Cedry, kaktusy i pomarańcze,
ja między nimi z George Sand zatańczę.
Góry jak szmaragd, morze jak lazur,
piękno się w zmysły wdziera od razu.
Oczy otwieram – zniknął Dom Wiatrów!
Zwykła kawiarnia – dalej graj Radku!
Opus dwudzieste ósme zatrzyma
mnie w Valldemossa – czarem z pianina
widzę ogromny klasztor Kartuzów
skały i fale, zapach cytrusów.
Niczym kochanka pieści muzyka
dłońmi Sobczaka i Fryderyka.
Gonić marzenia można tu cudnie
w każdą niedzielę, w samo południe
w miejscu, gdzie Muzy bardzo przyjazne:
"Chłodna 25", róg Żelaznej.
Akcja upadła, efemeryda.
Nie ma potrzeby - to było widać.
Smutny artysta w pustawej sali,
jakby za karę grać mu kazali.
Było tak pięknie, chciałabym więcej...
Kolizja życzeń z brakiem frekwencji.
(Warszawa 2007, marzec)
Komentarze (14)
Uwielbiam szczególnie muzykę Chopina:) Dziękuję i
pozdrawiam Arkadiuszu
Chyba lubisz słuchać muzyki :)
wielka niedźwiedzica, dziękuję, że przyjęłaś
zaproszenie. Masz rację, muzyki "na żywo" nie zastąpią
żadne automaty. Pozdrawiam serdecznie
Kiedyś, będąc w sierpniu w Warszawie,
trafiłam na koncert chopinowski. Było to niesamowite
przeżycie. Muzyka żywa jest czymś niepowtarzalnym,
Zosiu. Ukłony i wyrazy uznania za umięjętność zagrania
trudnych utworów Fryderyka.
Piękny wiersz o jego muzyce i życiu napisałaś.
Uściski, kochana:))
Zna ktoś podobne miejsce w stolicy?
Przyznam, że brakuje mi tych coniedzielnych wypadów na
Chłodną.
Pozdrawiam walentynkowo
Dziękuję - wiem o koncertach na Krakowskim
Przedmieściu, ale jeszcze tam nie byłam. Głównie z
powodu, że latem rzadko kiedy jestem w Warszawie.
Miłych snów życzę
świetny wiersz!
Ja zaś lubię koncerty plenerowe w Łazienkach
latem,oprócz tego
bywają również w Starej dziekance
na Krakowskim Przedmieściu,
chociaż tam często goszczą inni kompozytorzy,ale co
ważne są te koncerty za friko:)
Miłego dnia życzę.
Pozdrawiam serdecznie
Joanno - chyba pora przyzwyczaić się do brutalności
rzeczywistości i działań tylko i wyłącznie opłacalnych
finansowo. Ale to nie one dają najwięcej radości...
Marzenia i rzeczywistość - pięknie. Ciepło pozdrawiam
Czy istnieją jeszcze takie miejsca w Warszawie?
Chętnie zajrzę.
Ładny wiersz, dobre rymy.
Można się od Ciebie uczyć :)
W zupełności zgadzam się z tobą.
Też kocham, najbardziej "na żywo" i bez nagłośnienia -
ale to jest dzisiaj tak nieosiągalne, że praktycznie w
takiej scenerii mogę słuchać tylko własnych
interpretacji...
Witaj Zofio:)
W moim mieście/ Słupsk/ co roku podczas Festiwalu
Pianistyki Polskiej przez kilka dni rozbrzmiewa muzyka
Chopina. Kocham klasykę. Mam płyty winylowe z muzyką
wybitnych pianistów.
Pozdrawiam:)