To nie ja.
Jesli nie rozumiesz mojego wiersza, nie komentuj, nie czytaj, zapomnij.
Co we mnie mieszka?
Co to za zla sila,
ktora przyciaga samo zlo
z wiecznosci?
Pustka
ulozona we mnie
w sposob nieopisany.
W tlumie kochanych osob,
a zupelnie sama,
sama przeciwko zmienionemu swiatu.
Bo przeciez schizofrenia
to tez swiat,
a jaki okrutny.
Chcacy, niechcacy
musze zyc Twoim swiatem
narzucilas go nam wszystkim,
a ja inaczej chce zyc.
No i co z tego,
ze stracilam swoja osobowosc,
ze odebralas mi moj swiat
i moje prywatne zycie??
Co z tego,
ze zgasilas dawna mnie
moim wlasnym
niedopalkiem papierosa..?
Ile mozna zyc w stresie? Ja dlugo nie moge, a jakos wytrzymuje.. Jak dlugo? Nie wie nikt.
Komentarze (4)
Niewiem czy rozumiem, ale czytając coś odczułem.
Poruszyłaś bardzo ważny temat - choroba kogos
bliskiego w rodzinie... To zawsze jest przygnębiające.
Rozumiem Cie.Pracuje z taka pania .Ona na wstepie mi o
tym powiedziala,wiec staram sie...staram sie...byc
cierpliwa...uf..
schizofrenia to straszna choroba , wiem cos o tym,
miałam kiedyś chorą sąsiadkę, zatruwała życie nam
wszystkim... rozumiem cie doskonale...więc myśle że
dobrze że poruszyłaś ten problem w swoim wierszu