Toksyczna miłość
Miłość, którą Cię darzę,
tak wielką, szczerą...
Miłość jednak chorą.
Żyć nie mogę...Tylko marzę
by odeszła, bo niszczy mnie.
Zabiera co chwilę duszę,
lecz ona jest, nie minie.
Wciąż ją w sercu noszę.
Miłość tak niebywale toksyczna.
Dzień po dniu, życie powoli niszczy.
Nie tak piękna i mistyczna,
jak ją opisują... Serce piszczy
z bólu. Na setki maleńkich drobin
rozrywane.
Krwawi i płacze sponiewierane.
Miłość niby większa niż kiedyś...
A jednak o bardziej destrukcyjnej mocy.
Miłość ta sama co była kiedyś...
A jednak jak jad węża. W nocy,
leżę pochłonięty zgubnym mrokiem.
Otulony przez smutku zimne ramiona.
Boże, dlaczego!? Skazany przez Ciebie
wyrokiem
tak srogim? Po co nowe znamiona
na i tak sercu popękanym...
Po setkroć deptanym i rozbijanym...
Boże! Dlaczego tak sie nad człekiem
znęcasz?
Dlaczego tak duszę mą nękasz?
Za jakie grzechy obdarzony tym darem?
A zarazem taką straszną karą?
Błagam was wyleczcie mnie jakimś czarem,
zaklęciem! Niew to co niszczy będzie tylko
senna zmarą,
koszmarem...Niech...eh niech...
Odejdzie? Ale czy bez Niej...
Czy nie stane się jak pusty miech?
Czy dam rade dalej żyć bez wybranki mej?
Miłość... Uczucie tak piękne...
Miłość... Tak zgubna zarazem ...
Miłość to przez nią polegne...
Miłość... kocham i nienawidze zarazem ...
Komentarze (3)
Jak ta miłość by nie była to i tak nie jesteśmy w
stanie jej się przeciwstawić.
Nikt nigdy nie mówi głośno prawdy o miłość. Mało kiedy
jest ona tak piękna jak ją opisują. Prawda jest
niestety taka, że zazwyczaj jest "toksyczna". Przykro
mi, że Ciebie to dotknęło... =* A wiersz piękny.
toksyczna miłość zabija piękno tego
uczucia...pozdrawiam