Tor milości do życia
Przed siebie chce iść przez cale życie
Nie zatrzymywać się ,nie odpoczywać
Nie spoglądać w złudne w lustrze odbicie
Tam gdzie mnie potrzebują, tylko bywać
Nie jestem plastikowym cieniem
Nie jestem kolejnym na łące kwiatem
Lecz jestem w chlodzie ociepleniem
Swojego własnego wroga jestem bratem
Nie chcę się nigdy za siebie obracać
Wiem, że zobaczę wiele zimnych spojrzeń
Nie chcę z toru miłości do życia zbaczać
Wiem, że to najważniejsze ze wszystkich
dążeń
W twarz pali mnie tylko ludzka nienawiść
Poparzenia jednak z czasem się zagoją
Nie rozumiem tych co do życia czują
zawiść
Tych, którzy się chowają i nieustannie
boją
Mocą strumienia z gór spływającego
Zatrzymuje atakujące mnie ciemności
Jestem tarczą, dla śmiałka walczącego
Nie idealną ale zdolną bronić miłości...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.