Tort
Kroją mój tort istnienia,
życiowi biesiadnicy.
Zjadają go pazernie-
nie mając obżarstwa granicy.
Stres zabrał swój kawałek,
cholesterol wziął swoje,
a tytoniowy nałóg -to zeżarł
chyba za dwoje.
Nadwaga też się dopchała -
nakłada talerzyk spory,
po niej się dołączyły,
niedouczone doktory.
Alkohol co wstydu nie ma,
zagarnia brudnymi łapskami,
za nim e-konserwanty,
już stoją z talerzykami.
Znika tort w szybkim tempie,
wciąż ktoś napełnia talerze.
Ciekawe kto ten ostatni,
kawałek z patery zabierze?
Komentarze (16)
ciekawe porównanie!!