Tragedia
wszyscy wiedzieli
nie pomógł nikt
promień nadziei
zamienił się w pył
zagasły lampy
nad ziemską doliną
pytanie ostatnie
co było przyczyną
wszyscy wiedzieli
nie pomógł nikt
promień nadziei
zamienił się w pył
zagasły lampy
nad ziemską doliną
pytanie ostatnie
co było przyczyną
Komentarze (18)
Ta tragedia wciąż jest żywa w nas. Pozdrawiam:)
A to było przyczyna, że wszyscy wiedzieli, ale nikt
nie pomógł; to jak o umieraniu na oczach tłumua nawet
o samotności wśród ludzi. Mądrze i zwiężle.Na tak.
nawet pytanie nie padlo
Krótka forma wiersza jest tu bardzo trafnie przyjęta,
jak sekundy, w których na ogół do tragedii dochodzi...
Całkiem nieźle :) Więcej nie napisze bo nie w humorze
na taką tematykę pozdrawiam.
krótko, zwięźle...a potem pytań tysiące....
Czasami zastanawiam się jak to jest, gdy ktoś
potrzebuje pomocy, czuje się, że powinno się pomóc, że
to obowiązek, na pewno moralny! Strach przed
nieznanym, żal, współczucie, ot liczne odruchy.
A gdzie ten, CZŁOWIEK, który zwyczajnie poda rękę???
Nic nie ukrywa, nie mataczy i zdaje sobie sprawę, że
jego samego mógłby spotkać podobny los...i nic mądrego
nie mogę wymyśleć.
pięknie to ujęłaś..jestem pod wrażeniem...mało wiersza
dużo treści ....pozdrawiam
Takie tragedie dopiero po wielu latach są odtajniane a
następnie treść ich jest udostępniana rodakom.Ale
wiem, że naród zna przyczynę i kto za tą tragedią
stoi. Niezależnie co piszą i mówią rzeczoznawcy,
historycy, komentatorzy i politolodzy. Serdecznie
pozdrawiam.
Z potoku słów jakimi można byłoby przedstawić dramat
wyciągnęłaś meritum, a to już świadczy o
zaawansowaniu, pozdrawiam:)
Niestety odpowiedz została zakopana w pyle skąpana w
krwi i spalona na zawsze.....pozdrawiam
Pięknie ujęty temat... pod wrażeniem ...
Fakt krótki, ale ma przekaz i to najważniejsze. Smutny
, poruszający wiersz.Pozdrawiam!
Bardzo ładnie i króciutko oddajesz temat tragedii w
tym wierszu...nikomu nie była ona potrzebna - szkoda
tylu zdolnych ludzi, a przyczyna tylko mogła być jedna
- gdyby nie polecieli, ale to było widzimisię
najwyższego zwierzchnika...powodzenia
…nie, nie oddam moich łez… zostawię
uśmiech. Pozdrawiam :)))