TRANQUILITY
Bądź moją ciszą
Znów zabazgrałam umysł
tabletkami
Przyjeżdżałam i
zasypiałam skulona
pod bramą Edenu
Wybieraliśmy się
na koncert
zawiązku naszego
uczucia
Mogliśmy zdewastować
klub kawałkami
szkła
Wypić małą puszkę
seksu na szybko
Potem rozejść się
na czworakach
Bądź moją ciszą.
Zapomniałam o
drzwiach do raju
w towarzystwie darmowej
wódki
Pachniało mi tam
outsiderem
nie falą pragnącą
stabilizacji.
autor
Kerrey
Dodano: 2008-06-23 13:12:43
Ten wiersz przeczytano 648 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
"badz moja cisza..." to ladny kawalek, a sam wiersz
chociaz malo komentowany uwazam za dobry, gleboki.
Wiele metafor. Uzaleznienie /tabletki, wodka, puszka
seksu na szybko/ - wszystko to oddala sie od bramy
Edenu. 'WYBIERALISNMY SIE NA KONCERT ZAWIAZKU NASZEGO
UCZUCIA" ladne. Ale koncert sie nie udal. A szkoda.
Wiersz jest przykladem, ze potrafisz pokazywac glebie
problemu, otwierasz sie. Stanowczo na tak.
Zatrzymałam się wraz z mężem nad Twoim wierszami,
bardzo nam się podobają. Dziękuję że pozwoliłaś się
odkryć dla nas dzięki temu że weszłaś w jego
wiersz...hm tak to działa niestety. Wierszy codziennie
wchodzi na stronę tak dużo, że nie sposób wyłowić
wszystkie wartościowe. Jeszcze raz dziękuję.