Tratwa intymności
W Twoich słowach szarość pozyskuje
niezwykłość,
gdy iskry spojrzeń - obdarzasz życzliwym
światłem.
Rozciąga się szczęściem chwila, nagle
tracąc nikłość
a w dzisiejszym świecie wiem dobrze, że to
niełatwe.
Zakrywasz oczy, ciepłe dłonie niczym
kompres - kojące.
Nie tracę jednak wzroku, teraz widzę
jeszcze wyraźniej.
Nie potrzebuję go zresztą, skoro czując już
nie błądzę.
Nakreślasz barwami świadomość, łaskocząc mą
jaźnię.
Biegnę chęciami i nic nie jest w stanie
powstrzymać.
Wszystko takie czytelne i oczywiste, dążące
do jednego.
Będąc skory do lotu, wszystko mówi
szczęścia grymas.
Tak prowadzisz - poddając wszelkiej ufności
zabiegom.
Cały jestem w objęciu, ukrywasz mnie przed
światem.
Zrywasz zwykłości tapetę w zamian bezludna
wyspa.
Dookoła ocean oczu, który gości naszą
intymną tratwę
i gorącego od nas piasku brzeg co kochanków
pozyskał.
Komentarze (19)
Przyjemnie :)
Piękny, romantyczny wiersz. Miłego wieczoru :)
Bardzo romantyczny wiersz,
niechaj peel zatem się na tę wyspę tratwą wybierze:)
Pozdrawiam Arturze serdecznie :)
Piękny romantyczny opis zauroczenia, zatracenia w
namiętności. Pozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru.:)