W trosce o soczystość
Przepraszam za długie wersy, ale musiałem dolać nieco wody
Dla technologów żywności to sprawa jest
oczywista:
Szynka nie może być sucha, szynka być musi
soczysta.
Dlatego w Zakładach Mięsnych (takiej szynki
fabryce)
Do nakłuwania mięsa mają specjalne
szpryce.
Przez te szpryce się woda do biednej szynki
leje;
Na każdym etapie produkcji szynka nam
soczyścieje.
Ta, co miała dwa kilo będąc w tuszy
zwierzęcej,
Po obróbce w Zakładach waży cztery lub
więcej.
W końcu dojdzie do tego (może przesadzam
krzynkę),
Że w knajpie – jako zakąskę – w kieliszek
naleją ci szynkę.
Komentarze (17)
Wiersz fajny. Jak zwykle u Ciebie troszkę przesadziłeś
z tą wodą, ale to najmniej ważne. W sprawach
technicznych co nieco skrzypi. Pływa średniówka raz w
jedną raz w drugą stronę. Ogólnie jednak plus
zasłużony:))))) Pozdrawiam z uśmiechem:)))
Kiedyś wędzidło się ze swojego chowu- to był smak nie
to co dziś,różności w niej się znajdują ...miłego.
:)
Pozdrawiam serdecznie.
Kupiłem niedawno "szynkę jak za Gierka".
Papier odwinąłem, a tu mortadelka.
Pozdrowionka :):)
absolutnie nie ma przesady szynka zwiększa swą wagę
dwukrotnie, oczywiście nie jest to czysta woda lecz
roztwór wodny, który zawiera fosforany, białko
sojowe, błonnik, żele roślinne itd itp..
oglądałem też wyrób pasty łososiowej.
zapytałem :
- Co ona ma z łososia?
- Kolor.
Mam propozycję dla tych
co szynki szykują,
niech zamiast wody, wódą
je zdrowo szprycują.
Taką wtedy szyneczką
"dwa w jednym" się najesz
i napijesz zarazem...
albo mi się zdaje! :)))
Świetna ironia,
temat rzeka- w rwącym nurcie zysku,
utonęła uczciwość,
z podobaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Lepiej jedz roślinki Jastrzu :)
Cały świat już jest "przekręcony", niestety.
Fajnego dnia :))
fuj...nie lubię takiej szynki, bo to syf...ale wiersz
fajny!
Pozdrawiam Michale
utwór o niesławnym peklowaniu
pamiętam, dziś kupuję szynkę wysuszona wędzona bądź
twardą - smaczniejsza
w nawiązaniu jednak do soczystości
to szynka w płynie (jako zakąska) raczej się nie
przyjmie
tak jak ponoć w pewnej włoskiej lodziarni nie przyjęły
się lody os maku kiełbasy
pozdrawiam
Michał przestań jeść zwierzęta!!!
Fajny wiersz.
Głos mój i szacun jest twój!!
Coś w tym jest, ale jak pamiętasz może szynka za
komuny miała połowę białego tłuszczyku, zatykającego
tętnice wieńcowe i nie tylko. Pozdrawiam
w PRL-u kiełbasę nazywano strażacką
albo robotniczo-chłopską
bo rano była czerwona a wieczorem już zielona
Wiersz na czasie. Pozdrawiam
To prawda, trują nas wszystkim, za przyzwoleniem, z
resztą.